GNL: Jak zaczęła się twoja przygoda z końmi?
E: Zaczynałam w prywatnej, amatorskiej stajni. Miałam 12 lat i pomagałam przy czyszczeniu, siodłaniu oraz sprzątaniu stajni. Dostawałam konia do postępowania po tym jak jego właściciel wracał z terenu, a z upływem czasu mogłam jeździć kłusem i galopem. Byłam samoukiem. Podpatrywałam innych i próbowałam. Prawdziwej jazdy nauczyła mnie Pani Dorota Berent, która wtedy trzymała konie na Partynicach. W zamian za opiekę nad nimi udzielała mi treningów i poznałam prawdziwy warsztat ujeżdżeniowy. Później trafiłam tu, do stajni Vertus w Łodzi, gdzie rozwinęłam skrzydła.
GNL: Które ze swoich osiągnięć uważasz za najważniejsze?
E: Jednym z moich największych osiągnięć był srebrny medal Polskiej Ligi Jeździeckiej. To wymagająca seria zawodów, gdzie każdy etap był bardzo ważny i trudny, a finał przyniósł drugie miejsce. Dla mnie każdy sukces jest budujący, bez względu na poziom trudności wydarzenia. Mam konie w różnym wieku i każdy ma inny stopień wyszkolenia. Sukcesem jest dla mnie kiedy 5 latek przejedzie parkur, płynnie, z dobrymi skokami, w pełnym zaufaniu i rozluźnieniu. To czasami cieszy bardziej niż wygrany konkurs.
GNL: Jak oceniasz rozwój jeździectwa w Polsce? Jakie zmiany zauważyłaś na
przestrzeni lat?
E: Jeździectwo rozwija się bardzo dynamicznie. Staje się coraz bardziej powszechne i łatwiej dostępne. Dzięki temu, że hodowla koni wskakuje na coraz wyższy poziom mamy więcej możliwości. Poziom wyszkolenia jeźdźców jest coraz wyższy, a świadomość jak ważną rolę odgrywa dobra opieka nad koniem sportowcem również wzrasta.
GNL: Jak dbasz o swoją kondycję fizyczną poza jazdą konną?
E: Bardzo ważne jest, aby oprócz uprawianego sportu trenować swoje ciało na innych płaszczyznach, niezależnie od dyscypliny, którą się uprawia. Ja często korzystam z basenu i ćwiczeń ogólnorozwojowych z trenerem personalnym, który potrafi dobrać je tak, aby jednocześnie wesprzeć te partie ciała których najbardziej potrzebuję oraz wzmocnić te które są mniej obciążane. Regeneracja jest równie ważna jak praca nad ciałem, więc często też korzystam z masaży sportowych i sauny.
GNL: Na co zwracasz uwagę, rozpoczynając pracę z nowym koniem?
E: Kiedy nowy koń trafia pod moje skrzydła, pierwsze co robię to próbuje go poznać. Analizuje jego zachowania, sprawdzam w czym jest problem i jak możemy go wspólną pracą rozwiązać. Często trafiają do mnie konie trudne lub z traumą, a takie przypadki są bardzo wymagające. Z młodym koniem pracuje się bardzo łatwo, jest to czysta kartka, wystarczy umiejętnie ją zapisać i wyjdzie piękna opowieść.
GNL: Co jest dla ciebie najtrudniejsze w pracy trenera?
E: Dla mnie jako trenera, najtrudniejsze jest indywidualne podejście do każdego zawodnika. Bazując tylko na doświadczeniach, po kilku latach pracy wiem, że umiejętność podejścia pod kątem psychologicznym do każdego podopiecznego jest kluczowa do rozwijania dobrej współpracy.
GNL: Co zrobić, by być lepszym jeźdźcem?
E: PRACOWAĆ!
GNL: Jakiego konia uważasz za najważniejszego w swojej karierze? Który nauczył
cię najwięcej?
E: Nawiązując do poprzedniego pytania, nie mam jednego konia który nauczył mnie najwięcej. Nigdy nie byłam właścicielka konia, zawsze jeździłam sporo różnych. W tym sporcie tak właśnie jest, że każdy z nich czegoś uczy. Im więcej koni poznałam, tym więcej wyczucia się nauczyłam. Każdy zwierzak potrzebuje czegoś innego i też nie każdego da się tak samo pojeździć. Wszystkie konie w moim życiu są ważne, bo wnoszą coś innego. Wiadomo, że mam swoich faworytów z którymi odnosiłam spore sukcesy, ale to zawsze jest wisienka na torcie ciężkiej pracy jaką wkłada się na co dzień.
GNL: Na co kładziesz największy nacisk u swoich zawodników?
E: U moich uczniów zwracam uwagę na systematyczność, bo jest to jedna z
najważniejszych składowych sukcesu.
GNL: Co w twojej karierze było największym wyzwaniem?
E: Największym wyzwaniem był udział w 4 gwiazdkowych, zawodach międzynarodowych za granicą. Nie byłam wtedy jeszcze bardzo doświadczoną zawodniczką, a brałam udział w trudnych konkursach, z gwiazdami światowego jeździectwa. Było to dla mnie duże wydarzenie i przeżycie. Teraz, już po kilku latach, mam chęć na 5 gwiazdek, a nawet Olimpiadę. To jest mój cel i moje marzenie.
GNL: Czy uważasz, że kobiety mają w jeździectwie trudniej?
E: Kobiety mają trudniej pod kątem psychologicznym, ale pod kątem fizycznym mamy takie same możliwości co mężczyźni. Ze względu na uwarunkowania genetyczne mamy większe skłonności o analizy, a także często kierujemy się rozsądkiem i obawami. Stąd rzadziej podejmujemy ryzyko. To jedyne co nas lekko odsuwa od rywalizacji w najtrudniejszych konkursach, gdzie aby wygrać trzeba podejmować bardzo duże ryzyko i działać pod presją, nie mając czasu na analizę. Kobiety tego czasu potrzebują, dlatego możemy zobaczyć ich przewagę w ujeżdżeniu, gdzie kobieca delikatność, spokój i opanowanie mocno wpływają na rezultat.
GNL: Jaką radę dałabyś osobą, które chcą zawodowo związać się z tym sportem?
E: Jeśli ktoś chce zawodowo jeździć to musi posiadać ważne cechy i umiejętności- pracowitość, rzetelność, odwagę, zawziętość, silny charakter. Ktoś taki musi mieć marzenia, bo to bardzo motywuje do pracy i rozwoju.